poniedziałek, 31 marca 2014

Postępy w angielskim. Tydzień 3

No cóż. Można powiedzieć, że jestem na półmetku. Egzamin zbliża się wielkimi krokami i zaczyna wywoływać we mnie przeróżne emocje. Niestety najczęściej jest to strach. Choć spędzam nad ćwiczeniami coraz więcej czasu to ciągle mam wrażenie, że robię za mało. Postępy są za wolne.

Zdarzają mi się chwile zwątpienia. Nie zawszę wierzę w sukces. Jednak perspektywa osiągnięcia celu jest odurzająca. Wyobrażam sobie cały szereg zdarzeń, które nastąpią jeśli mój angielski zostanie oceniony na "7". Aplikacja na studia, przygotowywanie się do roku akademickiego, nauka niderlandzkiego. A później to już tylko chwała i sława!

Postępy


Z każdym dniem mówienie przychodzi mi coraz łatwiej. Robię też mniej błędów.
Części związane z czytaniem i słuchaniem mam już mniej więcej opanowane, ale będę dalej ćwiczyć żeby mieć pewność, że dostanę odpowiednią ilość punktów.
Przy pisaniu już prawie nie korzystam ze słownika. Za 3 tygodnie będę mistrzem esejów!

Co robię dodatkowo


Z nowości to pochwalę się, że wprowadziłam do treningu biegowego naukę angielskiego. Biegając słucham audiobooka - Bridget Jones Diary. Uwielbiam łączyć przyjemne z przyjemnym!

Pozostałe elementy nauki pozostały bez zmian.

źródło: pinterest.com


niedziela, 23 marca 2014

Postępy w angielskim. Tydzień 2

W zeszły weekend pisałam o tym jak spore mam zaległości i jak wiele do zrobienia mi zostało. Przez ostatni tydzień nie zmieniło się za wiele, dalej czeka mnie masa roboty.
Ale zanotowałam pierwsze postępy.

źródło: pinterest.com

Praktyka czyni mistrza

W ciągu ostatnich 7 dni sporo czasu przeznaczyłam na pisanie esejów oraz tworzenie opisów wykresów. Takie zadania czekają mnie przy zdawaniu IELTS. Składanie słów w całość przychodzi mi coraz łatwiej, jednak do poziomu, który sobie wyznaczyłam jeszcze sporo zostało. Trudną dla mnie rzeczą jest zmieszczenie się w czasie. Napisania wypracowania w 40 minut nie jest takie proste - zwłaszcza dla osoby, która z pisaniem niewiele ma wspólnego. Ale nie poddam się.


Wystarczy znaleźć odpowiednią metodę

Rozwiązywanie zadań z innych modułów ułatwiła mi strona Engvid.com. Znalazłam tam wiele filmików, które w prosty sposób opisują jak ugryźć egzaminy językowe. Dzięki temu odkryciu w końcu czuję, że ruszyłam z miejsca.

Ten mały sukces dodał mi skrzydeł!

źródło: pinterest.com


Przyjemne z pożytecznym 

W piątek miałam okazję poćwiczyć rozmawianie w języku angielskim. Uczestniczyłam w jednym z meetingów, które organizowane są w ramach inicjatywy MeetUp. Poznawanie nowych osób zawsze powodowało u mnie lekki niepokój, a perspektywa używania obcego języka dodatkowo wpłynęła na moje poddenerwowanie! Cieszę się, że zdecydowałam się pójść. W małym pubie zebrało się około 40 osób z różnych państw. Miałam możliwość porozmawiania z ludźmi z Holandii, Kanady czy nawet RPA i wszyscy bez wyjątku okazali się bardzo mili i otwarci. Niesamowite doświadczenie. Chcę więcej!

Życzę miłej niedzieli :)

wtorek, 18 marca 2014

Sposób na wprowadzenie zmian w życiu?

Kiedyś czytałam mnóstwo rzeczy dotyczących motywacji, produktywności czy ogólnie NLP. Do dziś zdarza się mi wracać do niektórych artykułów. 
Ale niestety muszę przyznać że... nigdy nie wykorzystałam przeczytanych rad w praktyce. Zawsze miałam słomiany zapał i myślałam, że tak już po prostu mam. Jednak ostatnio przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że może jednak nie jest ze mną tak źle. W końcu od roku biegam regularnie, zaczęłam czytać więcej książek (co było moim celem na rok 2013) i  już jakiś czas doskonalę język. To wszystko bardzo fajnie, ale...

Mogę (i chcę) więcej!


Pod koniec zeszłego roku trafiłam na prezentację Matta Cuttsa "Try something new for 30 days" (polecam! film poniżej). Mówi w niej o wyznaczaniu 30 dniowych wyzwań. Kiedy oglądałam ten filmik w mojej pamięci pojawiło się stwierdzenie, że wyrobienie nowego nawyku trwa 21 dni (co nie jest do końca prawdą, okres czasu zależy od trudności nowej czynności). Dzięki małym krokom można zmienić wiele rzeczy.


Przy spisywaniu postanowień na rok 2014 zapisałam kilka celi miesięczny, część z nich już zrealizowałam, ale o tym kiedy indziej.Teraz zastanowię się nad tym co chcę wprowadzić w życie.

Pozdrawiam!




sobota, 15 marca 2014

Wiosna, wiosna w koło

Stały pobyt w Holandii ma swoje plusy - dzięki nieco wyższej niż w Polsce temperaturze mogę cieszyć się wiosną już od kilku, kilkunastu dni.
Miła odmiana po zeszłorocznej zimie bez końca w PL.

Takie widoki powitały mnie dziś rano kiedy poszłam biegać:


Postępy w angielskim. Tydzień 1


Mam za sobą pierwszy tydzień przygotowań do IELTS. Kilka spostrzeżeń:

  • Po kilku dniach posiadam mniej więcej określoną widzę o tym czego nie umiem.
  • Tempo przeprowadzania tego egzaminu mnie przeraża.
  • Pojawiły się pierwsze momenty zwątpienia.

Co mogę dodatkowo robić w związku z dostrzegalnymi brakami


Postanowiłam do swojej nauki włączyć materiały z TED'a (serdecznie wszystkim polecam). Oprócz tego aby oswoić się z trudniejszymi tekstami będę korzystać z anglojęzycznych czasopism - tych poważniejszych.

Postanowienia na drugi tydzień nauki

  1. Jak najwięcej rozmawiać
  2. Opracować pytania do speaking'u
  3. Dużo czasu poświęcić na naukę zwrotów i słówek
  4. Słuchanie materiałów TED
  5. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć - nie ma mowy o poddaniu!



czwartek, 13 marca 2014

Ból barków w trakcie biegu

Biegacze często zmagają się z bólem. Kiedy zaczynamy zwiększać dystans pojawiają się obolałe kostki, sztywne łydki czy problemy ze stawami. Obszarem, który również woła o pomstę do nieba są barki.

Biegam więcej, boli więcej?

Kiedy moja aktywność mieściła się w 5 km rzadko bolało mnie coś więcej niż mięśnie na drugi dzień po treningu. No, czasami również czułam kolana. Teraz kiedy przygotowuję się do startu w zawodach dają mi się we znaki ramiona i barki. Ostry ból przeszywa miejsce na prawo od szyi, czasami nawet z obydwu stron. 

Dlaczego boli?

Jednym z wytłumaczeń jest dawny uraz - na przykład złamany obojczyk lub zwichnięty bark. Przy dłuższym wysiłku stare rany lubią dawać o sobie znać. 

Większość biegaczy nie miała w przeszłości złamań czy skręceń w górnej części ciała (ja też nie). W związku z tym bardziej możliwym wytłumaczeniem jest zbyt duże napięcie w tym obszarze. Skupiając się na oddechu, pracy nóg i kolejnych kilometrach zapominamy o rękach. Po kilkudziesięciu minutach treningu napięcie może przerodzić się w nieprzyjemny, ostry ból. Mnie zawsze łapie z prawej strony...

Jak można sobie z tym poradzić?

Ból momentami był tak nieznośny, że postanowiłam poważnie zająć się tą kwestią. Co robię:

  • Przed treningiem porządnie rozgrzewam całe ciało - kilka minut poświęcam na ramiona. Nieźle sprawdzają się wymachy oraz kilka serii napinania mięśni.
  • Po treningu oprócz nóg rozciągam również ręce, ramiona, barki.
  • Kilka razy w tygodniu ćwiczę z ciężarkami (okazało się, że mam strasznie słabą górną część ciała!)
  • Kiedy ból dopadnie mnie w trakcie treningu staram się jak najbardziej rozluźnić ręce. Przez chwilę biegnę z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała, co wygląda dość zabawnie (Chłopak porównał mnie do truchtającego pingwina).
  • Jeśli samo rozluźnienie nie pomaga wykonuję ćwiczenia rozciągające. Kilkakrotnie łączę ręce przed sobą na wysokości klatki piersiowej oraz z tyłu. Kilka serii pomaga.

A może macie jakieś własne patenty? Chętnie skorzystam :)

wtorek, 11 marca 2014

Jak uczyć się języka

Jesienią mam zamiar stać się studentką studiów magisterskich na jednej z holenderskich uczelni. Jednym z wymagań jest znajomość języka angielskiego. Z różnych dostępnych testów wybrałam IELTS. Na przygotowanie się do niego mam miesiąc! Czas ostro wziąć się do pracy!

Jak uczyć się języka angielskiego?


Jest wiele sposobów i zapewne spora część jest bardzo skuteczna. Ja sama jetem fanką "mieszania" różnych technik - tych bardziej podręcznikowych oraz rozrywkowych.
Jakie sposoby stosuję ja?

1) Praca z podręcznikiem
Niektórzy mogą uznać to za totalną nudę, ale ja lubię mieć punk odniesienia. Inaczej po prostu gubię się, nie wiem w co wsadzić ręce i ostatecznie tracę motywację. Podręcznik z którego teraz korzystam to "Cambridge Grammar for IELTS". Duży plus za możliwość sprawdzenia odpowiedzi oraz za przejrzystość.

2) Oglądanie filmów/seriali/wiadomości w języku angielskim
Kiedyś oglądanie filmów bez lektora czy napisów zdarzało mi się bardzo rzadko. Jednak holenderska telewizja ma to do siebie, że filmy, seriale i wiele innych programów nadawane są z napisami co umożliwia oglądanie ich po angielsku. Dzięki temu mam szansę "wprawić" się w słuchaniu angielskiego. Nie jest łatwo, ale z czasem można się przyzwyczaić.

3) Czytanie artykułów, które nas interesują
Nie ma nic gorszego niż ślęczenie nad testem, który nas nudzi! Pewnie dlatego nie znosiłam czytanek w liceum. Od kiedy przerzuciłam się na National Geographic i na przykład portal z poradami LifeHack czytanie i tłumaczenie tekstów nie tylko sprawia mi przyjemność, ale również pozwala dowiedzieć się czegoś co mnie interesuje.

4) Pogawędki 
Modułem egzaminu do którego nie jestem w stanie przygotować się sama jest "speaking". Mam jednak to szczęście, że mieszkam z Chłopakiem, który angielskim włada biegle. Wykorzystuję go więc codziennie do treningu. Jednak polecam rozmowy z osobami spoza Polski. Kiedy angielski staje się jedyną płaszczyzną komunikacji można osiągnąć lepsze rezultaty!


Raz w tygodniu będę Was informować o postępach, a za miesiąc napiszę więcej o samym egzaminie.

Pozdrawiam!


sobota, 8 marca 2014

10 km w mniej niż 2 miesiące?

Dlaczego biegamy?







Inforgrafika (link do strony) pokazuje, że bieganie jest najczęściej wybieranym sportem. Bieganie jest fajne! A nawet jeśli nie jest, to na pewno jest modne. Coraz większą popularnością cieszą się imprezy biegaowe na przeróżne dystanse. 
Bieganie jest również bardzo wygodne - nie potrzebujemy właściwie żadnego sprzętu. Zakładamy buty (i jeśli jesteśmy kobietą stanik sportowy) i siup! Biegać można wszędzie! 

Dlaczego ja biegam?

na pewno każda osoba, która biega ma swoją historię dotyczącą początków. Ja zaczęłam od rzucenia palenia i... biegu do autobusu. Później poszło już z górki. Od 5 lat z większymi lub mniejszymi przerwami truchtam. Nigdy jednak nie przekroczyłam granicy 6km. Jednak na mojej liście noworocznych postanowień znalazło się wystartowanie w biegu na 10 km. W mieście w którym mieszkam w maju odbywa się maraton, a oprócz tego wyścigi na krótsze dystanse. Idealna okazja. Jeszcze się nie zapisałam, ale dałam sobie czas do 1 kwietnia, żeby przynajmniej sprawdzić czy jestem w stanie biegać dalej (i szybciej).

Jak zamierzam się przygotowywać?

a) Trening pod kątem zawodów rozpoczęłam w tym tygodniu. Postanowiłam ćwiczyć mniej więcej w zgodzie z tym planem treningowym:


1 tydzień
20 min truchtu
25 min truchtu + 6 przebieżek
+ 10 min truchtu
30 min truchtu + gimnastyka
2 tydzień
20 min truchtu +5 min marszu + 10 minut truchtu
30 min truchtu + 6 przebieżek
+ 10 min truchtu
25 min truchtu +5 min marszu + 15 minut truchtu + gimnastyka
3 tydzień
30 min truchtu
30 min truchtu + 6 podbiegów
+ 10 min truchtu
40 min truchtu + 6 przebieżek+ gimnastyka
4 tydzień
30 min truchtu
30 min truchtu + 6 podbiegów
+ 10 min truchtu
45 min truchtu + gimnastyka
5 tydzień
40 min spokojnego biegu
30 min truchtu + 5x500m po 3:00, przerwa między odcinkami 3 minuty w truchcie
+ 10 min truchtu
45 min spokojnego biegu
+ gimnastyka
6 tydzień
40 min spokojnego biegu
30 min truchtu + 7x500m po 3:00, przerwa w truchcie 3 minuty
+ 10 min truchtu
50 min spokojnego biegu
+ gimnastyka
7 tydzień
40 min spokojnego biegu
30 min truchtu + 5x1000m po 6:00, przerwa w truchcie 4 minuty
+ 10 min truchtu
50 min spokojnego biegu
+ gimnastyka
8 tydzień
30 min spokojnego biegu
30 min truchtu + 6 przebieżek
+ 10 min truchtu
START BIEGU 10 KM
 link do artykułu z planami treningowymi

b) "Gimnastykę" będę wykonywała częściej niż raz w tygodniu, ale jeden trening będę w całości poświęcała na ćwiczenia przeznaczone dla biegaczy.

Po wypróbowaniu tych ćwiczeń nie mogłam siedzieć przez 2 dni! Zobaczę czy przyniosą jakieś efekty.




c) Kolejnym elementem moich przygotowań są ćwiczenia oddechowe. Niestety na razie nie mogę chodzić na basem, więc będę ćwiczyć "na sucho". Wystarczy maksymalnie wdychać i wydychać powietrze i w każdej pozycji wytrzymać kilka sekund. 

Trzymajcie kciuki!




czwartek, 6 marca 2014

Przewróciłam się

W końcu jestem dorosła!

Tak przynajmniej myślą moi dziadkowie oraz rodzice. Bo przecież ukończenie studiów jest równoznaczne z osiągnięciem pełnej dojrzałości, prawda?
Nie do końca...

Jestem magistrem, i co dalej?

Skończyłam studia i cały mój świat runą w gruzach. Do póki ćwiczenia, wykłady, a później pisanie pracy magisterskiej porządkowały moje życie wszystko było dobrze. Wiedziałam, że są pewne stałe elementy w mojej codzienności. W każdy miesiąc były wplecione wyjazdy do domu, spotkania ze znajomymi czy wizyty na siłowni.

Rok temu odnotowałam trzęsienie ziemi w moim życiu - zakochałam się w fajnym facecie. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że Chłopak mieszka w Holandii. 
Entuzjastycznie (i zupełnie bez namysłu) postanowiłam zostawić wszystko co miałam w Polsce i zamieszkać w otoczeniu wiatraków, kanałów i mew.

All you need is love

Ha! Mam chłopaka - mission accomplished. Teraz na spokojnie mogę zająć się sobą i rozwojem osobistym. Trzeba jakoś żyć! Pracy póki co nie widać - bez doświadczenia i języka Niderlandzkiego nie jest łatwo. 
Postanowiłam więc iść na studia. A, strzelę sobie drugiego magistra.
Żeby utrzymać formę, biegam - a skoro już to robię w maju wezmę udział w biegu na 10 km.

Podsumowując - pisać będę o nauce angielskiego, przygotowaniach do biegu oraz ogólnie o życiu daleko od wszystkiego co się znało.


tekst alternatywny