W końcu jestem dorosła!
Tak przynajmniej myślą moi dziadkowie oraz rodzice. Bo przecież ukończenie studiów jest równoznaczne z osiągnięciem pełnej dojrzałości, prawda?Nie do końca...
Jestem magistrem, i co dalej?
Skończyłam studia i cały mój świat runą w gruzach. Do póki ćwiczenia, wykłady, a później pisanie pracy magisterskiej porządkowały moje życie wszystko było dobrze. Wiedziałam, że są pewne stałe elementy w mojej codzienności. W każdy miesiąc były wplecione wyjazdy do domu, spotkania ze znajomymi czy wizyty na siłowni.Rok temu odnotowałam trzęsienie ziemi w moim życiu - zakochałam się w fajnym facecie. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że Chłopak mieszka w Holandii.
Entuzjastycznie (i zupełnie bez namysłu) postanowiłam zostawić wszystko co miałam w Polsce i zamieszkać w otoczeniu wiatraków, kanałów i mew.
All you need is love
Ha! Mam chłopaka - mission accomplished. Teraz na spokojnie mogę zająć się sobą i rozwojem osobistym. Trzeba jakoś żyć! Pracy póki co nie widać - bez doświadczenia i języka Niderlandzkiego nie jest łatwo.Postanowiłam więc iść na studia. A, strzelę sobie drugiego magistra.
Żeby utrzymać formę, biegam - a skoro już to robię w maju wezmę udział w biegu na 10 km.
Podsumowując - pisać będę o nauce angielskiego, przygotowaniach do biegu oraz ogólnie o życiu daleko od wszystkiego co się znało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz